Protokół z posiedzenia Komisji Rolnictwa, Ochrony Środowiska, Infrastruktury Gminnej, Porządku Publicznego i Dostosowania do Unii Europejskiej Rady Miejskiej w Więcborku z dnia 30.04.2008r.

Protokół
z posiedzenia Komisji Rolnictwa, Ochrony Środowiska, Infrastruktury Gminnej, Porządku Publicznego i Dostosowania do Unii Europejskiej Rady Miejskiej
w Więcborku, odbytego w dniu 30.04.2008r.


Spotkanie odbyło się w Sali Krajeńskiej Miejsko-Gminnego ośrodka Kultury w Więcborku.

Posiedzenie trwało od godz. 10.00 – do godz.12.40.

Obecność według załączonej listy obecności.


Spoza Komisji w spotkaniu uczestniczyli

1. Przewodniczący Rady Miejskiej
2. Burmistrz Więcborka
3. Podinspektor UM
4. Łowczy Kół Łowieckich
5. Nadleśniczy Nadleśnictwa Runowo i Lutówko
6. Przedstawicielka Izby Rolniczej z Bydgoszczy
7. Dyrektor KPK
8. Przedstawiciele rolników
9. Przedstawiciel Gospodarstwa Pomocniczego przy ZSCKR w Sypniewie


Przewodniczący  Komisji otwierając obrady serdecznie powitał zaproszonych gości oraz członków Komisji. Głównym powodem spotkania są liczne uwagi mieszkańców Gminy zgłaszane na zebraniach sołeckich dotyczące ponoszonych strat w uprawach rolniczych powodowanych przez zwierzynę leśną oraz sposobu naliczania i wysokości  odszkodowań – mówił p. Piłka.
Jako pierwszemu udzielił głosu przedstawicielowi UM p. Maciejowi Ryduchowskiemu, który przybliżył  w/w problemy poruszane szczególnie w sołectwach Dorotowo i Puszcza.

    I. Na zebraniach wiejskich w gminie Więcbork najczęściej poruszanym tematem były szkody łowieckie wyrządzone przez dziki, daniele oraz będące pod ochrona bobry.
W związku z tym  przedkładam państwu stosowną informacje o budzących niepokój rolników problemach, występujących w danych sołectwach ;
1. Zebranie sołeckie w miejscowości  Dorotowo.
- rolnicy są oburzeni sposobem i podejściem szacujących szkody Nadleśnictwa Lutówko. Wycena strat jest zdaniem rolników zaniżana, mianowicie:
* nieadekwatne stawki zapłaty za plon (wartość utraconego plonu)
* procent uszkodzeń w uprawie,
* powierzchnia uszkodzenia uprawy,
* koszty doprowadzenia uszkodzonej powierzchni do stanu pierwotnego.
- brak pomocy ze strony myśliwych, nadmierna liczebność dzików oraz danieli.
- duży problem stanowią bobry, niszczą i tamują rowy melioracyjne oraz cieki wodne powodując piętrzenie wody, doprowadzając do zalewania łąk i pastwisk. Podziemne korytarze np. na pastwisku wykonane przez bobry wielokrotnie stwarzają zagrożenie dla zwierząt oraz ludzi.
2. Zebranie sołeckie w miejscowości Puszcza.
- rozgoryczenie rolników podobne jak w Dorotowie ,zauważyłem jednak  iż rolnicy mający wyrządzone szkody w obwodzie zarządzanym przez Koło Łowieckie „Leśnik” są w sposób racjonalny zaspokojeni wypłatą odszkodowań. Szkody wyrządzone w obwodzie łowieckim zarządzanym przez Koło Łowieckie „Czapla” zdaniem rolników są nieadekwatne w stosunku do naliczonych im odszkodowań (zdanie rolników którzy mają szkody jednocześnie w obu obwodach łowieckich)
3. W pozostałych sołectwach również głównie poruszanymi tematami były szkody łowieckie, niestety rolnicy terytorialnie objęci Nadleśnictwem Lutówko czuli się w dużym stopniu pokrzywdzeni nie tylko naliczaniem odszkodowań lecz sposobem traktowania ich przez pracowników służby leśnej w Lutówku (np. korzystanie z dróg dojazdowych przez las na pola i łąki).
   II. Powyższe skłoniło Przewodniczącego Rady Miejskiej w Więcborku do zwołania specjalnej komisji poświęconej wyżej wymienionych sprawach.
     
   III. Bardzo często rozgoryczenie rolników jest słuszne, lecz przepisy prawne (Prawo Łowieckie) na mocy których naliczane są odszkodowania nie pozwalają tak a nie inaczej oszacować szkodę. Zasadnym jest aby zgodnie z art. 47 pkt.1 Prawo Łowieckie właściciele lub posiadacze gruntów rolnych i leśnych powinni współdziałać z dzierżawcami i zarządcami obwodów łowieckich w zabezpieczeniu gruntów przed szkodami, jednak należy pamiętać, iż rolnicy nie mają tylu instrumentów do walki ze zwierzyną leśną co Nadleśnictwa i koła łowieckie.
   IV. Podobnie jak jest w kilku gminach naszego województwa dla sprawniejszego i obiektywnego szacowania szkód należałoby opracować lokalne stawki cen płodów rolnych (np. wartość utraconego plonu na łąkach i pastwiskach: masa zielona lub siano) oraz poszczególnych kosztów doprowadzenia uprawy do stanu pierwotnego. Stawki te obowiązujące na terenie gminy Więcbork powinny uwzględniać terytorialne uwarunkowania klimatyczne i agrotechniczne mające wpływ na wysokość i jakość plonu.
   V. Ustawowe zapisy, które wpływają na niezadowolenie rolników na etapie szacowania szkód:
* Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 15 maja 2002r. w sprawie sposobu postępowania przy szacowaniu szkód oraz wypłat odszkodowani za szkody w uprawach i płodach rolnych ( paragraf 5 dotyczący ostatecznego szacowania szkód wyrządzonych w uprawach rolnych wymagających zaorania, jeżeli szkoda powstała do 15 kwietnia – 25 % odszkodowania; do 20 maja – 40%; do 10 czerwca – 60%; od 11 czerwca – 85 %
* Prawo Łowieckie art. 48 pkt. 4za szkody nie przekraczające wartości 100 kg żyta w przeliczeniu na 1 ha uprawy odszkodowanie nie przysługuje. Zapis ten w wielu przypadkach jest krzywdzący dla rolników, którzy mają mało powierzchniowe 100 % straty na dużej powierzchni całkowitej uprawy.
VI. Sugestią moją jest, aby komisja do spraw rolnictwa przy Radzie Miejskiej w Więcborku na bazie powyższego oraz zagadnień poruszanych na tym spotkaniu wystosowała odpowiednia apelację do wyższych władz o nowelizację Prawa Łowieckiego – zakończył.

Wystąpienie to nie wywołało dyskusji ze strony rolników, zatem Przewodniczący Komisji poprosił o zabranie głosu Nadleśniczych.
Jako pierwszy głos zabrał Nadleśniczy Nadleśnictwa Lutówko mówiąc, że utopią jest myślenie, iż problem szkód można zlikwidować. Karma na polu będzie zawsze lepsza niż ta stawiana w lesie, a na wybicie dzików nikt nie pozwoli. Nie jest to jedynie problem nasz ale wielu innych krajów np. Niemcy, Holandia, Francja, Austria. Dodatkowym czynnikiem sprzyjającym wysokiej populacji tych zwierząt jest brak zimy jak również uprawa genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy. Dawniej przy niskich temperaturach wiele młodych ginęło z zimna, co w naturalny sposób regulowało ilość zwierzyny. Dziś zarządcy i dzierżawcy zwiększają co prawda ilość odstrzeliwanych dzików lecz nie likwiduje to problemu.  Myśliwi muszą kierować się literą prawa i dokonywać odstrzałów w ściśle określonych terminach. Powyższe nie oznacza jednak, ze Nadleśnictwo nie robi nic w kierunku poprawy sytuacji na tym odcinku. Wydaje się pastuchy elektryczne, substancję odstraszającą /litr – 200 – 300 zł/. Co zaś do grodzenia lasów, to też jest nie do końca skuteczne i niemożliwe, ponieważ dróg leśnych nie można grodzić. Odszkodowania zaś za wyrządzone straty są szacowane zgodnie z prawem łowieckim, więc aby sposób naliczania zmienić wpierw winien zająć się tym Parlament.

Kolejny mówca – Nadleśniczy Nadleśnictwa Runowo dodał, że Nadleśnictwa starają się pomagać  w zabezpieczaniu pól rolników przed szkodami wyrządzanymi przez zwierzynę. W dużej mierze do powstałych szkód przyczynia się sam rolnik, kiedy np. po zbiorze kukurydzy na źle zaorany grunt / wystające kikuty kukurydzy/  sieje oziminę  wabiąc tym dziki. Ponadto łagodne zimy powodują, że w ziemi jest wiele szkodników przyciągających zwierzynę.

Pan Adam Kubiak z Koła „Leśnik” był zdania, że jego Koło działa prawidłowo. Przy szacowaniu szkód brane są ceny rynkowe np. w roku w 2007 tona kukurydzy kosztowała 540 zł, co było ceną wysoką.  W celu ograniczenia szkód zakłada się poletka żerowe i pasy zaporowe.

Łowczy z Koła „Szarak” stwierdził, że dzik nie będzie rył na dobrze uprawionych łąkach i pastwiskach, problem występuje tam gdzie rolnik robi to nieprawidłowo.

Łowczy z Koła „Czapla” zgadzał się z wypowiedziami przedmówców. Dodał też, że Koła nie płacą tylko odszkodowań rolnikom ale również muszą płacić dzierżawy, kupować urządzenia łowieckie, karmę. Zawsze starają się szacować szkody tak, by nie stracił na tym rolnik.

Przedstawiciel Gospodarstwa Pomocniczego ZSCKR w Sypniewie p. Kuich mówił, że sytuacja jaka się wytworzyła w związku z niszczycielskim działaniem dziczyzny przerosła ich. Grunty Gospodarstwa stanowią bazę dydaktyczną dla młodzieży. Tworzy się poletka doświadczalne, które mają stanowić bazę szkolenia praktycznego, a w konsekwencji wynik jest odwrotny gdyż 30 % poletek jest zniszczonych. Gospodarstwo samo podejmuje pewne kroki, by zapobiec szkodom np. poprzez wprowadzenie nocnego dozoru, wyrzucanie petard, ale działania te nie są do końca skuteczne. Wskazał, że może bardziej skuteczne byłoby grodzenie, ale tu proponował partycypowanie w kosztach przez Nadleśnictwo. Ponadto mówił, by szczególnie w okresie poza ochronnym służby leśne nasiliły działania prewencyjne.

Przedstawicielka Izby Rolnej w Bydgoszczy  zabierając glos w dyskusji stwierdziła, że temat szkód wzbudza wiele emocji i kontrowersji. Coraz nowsze gatunki zbóż sprawiają, że karma na polu jest lepsza niż ta znajdująca się w lesie. W celu uzdrowienia sytuacji Kujawsko-Pomorska Izba Rolnicza wystąpiła do Ministerstwa  Ochrony Środowiska o zmianę rozporządzenia o szacowaniu szkód i prawie leśnym m.in. o:
- Szkodę szacować 7 dni od dnia zaobserwowania, a nie powstania,
- pisemnie powiadomić zainteresowaną osobę o terminie szacowania szkody,
- możliwość zbioru płodów rolnych w dniu szacowania,
- by odszkodowania były wyliczane za utracony plon i powtórne zrekultywowanie ziemi,
- szacować nie tylko plony główne ale również uboczne /słoma, liście buraków/,
- monitorować całorocznie populację zwierzyny chronionej na terenie całego kraju /bobry, dziki, wilki/, by ich ilość nie zagrażała uprawom rolniczym,
- by wszelkie KPK na terenie danego powiatu posiadały wiedzę o ilości populacji,
- powoływać osoby niezależne do szacowania szkód, które w żaden sposób nie są powiązane z kołem  łowieckim.
Na te i inne postulaty otrzymano pisemną odpowiedź z Ministerstwa w październiku 2007r, gdzie stwierdza się, że obowiązujący system szacowania uwzględnia zarówno interes rolnika jak i kół łowieckich. Ponadto wysokość wypłat w granicach od 20mln – 30 mln. rocznie  nie uzasadnia potrzeby wprowadzania jakichkolwiek zmian. Kończąc apelowała do zebranych o współpracę, bo tak naprawdę wszystko zależy od samych ludzi tj. rolników i leśników.

Przedstawiciel Koła „Leśnik” zapewniał, że starają się szacować szkody jak najkorzystniej, tak by rolnik był zadowolony. Nie zgodził się jednak z tezą, że szacunku powinny dokonywać osoby niezależne.

Nadleśniczy Lutówka ponownie prosząc o głos mówił, że leśnicy od wielu lat postulują, by szacowaniem szkód zajmowała się firma niezależna. Są i tacy którzy wprowadzają w temat wiele niepotrzebnego zamętu mówiąc np. że pełna rekultywacja łąki to 41 tys. zł za ha, a rzeczywistość jest inna.

Tu zaraz jeden z obecnych rolników zapytał, ile np. Nadleśnictwo Lutówko płaci za pełny koszt rekultywacji 1 ha łąki.

Odpowiedź brzmiała 880 zł.

Ta odpowiedź zbulwersowała pytającego ponieważ taka rekultywacja w jego gospodarstwie była wyceniona przez to Nadleśnictwo na kwotę 440 zł za 1 ha.

W tym momencie p. Zambrzycki obiecał wyjaśnić zaistniałą sytuację.

Pan Basiński z Iłowa reprezentujący zarówno rolnika jak i koło łowieckie pytał, a co stanie się w sytuacji kiedy koła przestaną dzierżawić teren, kto wówczas będzie płacił odszkodowania rolnikom. Podkreślił, że cała tocząca się dyskusja powinna iść właśnie w tym kierunku.

Radna Barbara Bury zwróciła uwagę, że to spotkanie właśnie miało na celu wymianę spostrzeżeń na nurtujący rolników problem odszkodowań, a jednocześnie wypracowanie skutecznych metod przeciwdziałania powstawaniu szkód. Była przekonana, że rolnicy nie domagają się niebotycznych kwot za zniszczenia, ale chcą uzyskać rekompensatę za utracone plony, bo jak podkreśliła rolnictwo, to nie hobby ale źródło ich utrzymania.

Burmistrz Więcborka jednoznacznie stwierdził, że całej tej dyskusji trzeba zastanowić się, co zrobić, by te szkody zminimalizować, gdyż ekspansja ludzka zrobiła to, co teraz robi zwierzyna.

Pan Bogdan Pawłowski nie krył, że są to sprawy trudne do rozwiązania, bo zwierzyna chodzi swoimi drogami i szkody będą zawsze.

Rolnik z terenu Iłowa sugerował, by więcej myśliwych skierować do pilnowania zwierzyny i spowodować, by prawo działało i w stronę rolnika i w stronę leśnika. Podał przykład gdzie rolnik, za wejście cielaków do lasu zapłacił 100 zł mandatu wystawionego przez Straż Leśną, a odwrotnie różnie bywa.

Kolejny rolnik uważał, że lasy powinny być grodzone, by zwierzyna nie wychodziła na pola. Podobnie jak rolnik zabezpiecza, by jego zwierzęta nie weszły w szkodę drugiemu rolnikowi.

Nie zgodził się z tym Nadleśniczy Lutówka mówiąc, że dróg wyjścia jest tyle, iż wszystko o czym mówi przedmówca jest nierealne. Można jedynie grodzić fragmenty lasów.

Pan Kuich ponownie zabierając głos pytał na czym polega odstrzał sztuk mniejszych i większych. Podobno nie kalkuluje się odstrzał małych sztuk, co ma związek z trofeami.

Nadleśniczy Nadleśnictwa Lutówko mówił, że myśliwy płaci za każde ubite zwierzę, a zasadnym jest wybijanie dzików – młodzieży nie zaś loch..

Dyrektor KPK Jan Król posiadający również niewielkie gospodarstwo rolne zna problem od środka. Stara się sam przeciwdziałać tym szkodom np.  poprzez zmianę upraw na danym gruncie /zboża mniej atrakcyjne/. Uważał, że w gminie powinna być wytypowana osoba z Referatu Rolnictwa do szacowania szkód. Będąc przy głosie poruszył tez temat bobrów. Rolnik nie jest zainteresowany ich wybijaniem gdyż nie ma na nie ceny. Wody są coraz czystsze, a to sprzyja ich rozwojowi.

Przedstawiciel Zarządu Okręgowego Związku Łowieckiego w Bydgoszczy poruszył temat ubezpieczania się od szkód wyrządzonych przez zwierzynę mówiąc, że jest to pewna utopia ponieważ żadna firma nie podejmie się tego.

Pan Basiński był zdania, że jeżeli szkody występują na terenie całego kraju, to państwo powinno partycypować w kosztach wypłacanych odszkodowań gdyż same Nadleśnictwa, czy koła łowieckie nie są w stanie ponosić całego ciężaru wypłat. Dodatkowo należy zastanowić się , co z okresami ochronnymi podczas których nie poluje się wcale.

Pan Piotr Plutka jako osoba wytypowana  delegat do szacowania szkód przez Izbę Rolniczą w Sępólnie uważał, że brak zim zwiększający populację zwierzyny nie może być usprawiedliwieniem dla strat i dodatkowych kosztów produkcji jakie muszą ponieść poszkodowani rolnicy. Nie na miejscu jest również wskazywanie, co rolnik ma uprawiać, a czego nie by uniknąć strat. Rolnik ma prawo decydować sam, co będzie uprawiał, a często musi siać to do czego obliguje go zawarta umowa. Kończąc powiedział, że niewłaściwym jest szacowanie szkód przez Koła Łowieckie. Wskazał też, że ODR Minikowo posiada kalkulacje cenowe zgodne z uprawianym gatunkiem w przypadku poniesionych szkód.  

Radnego Józefa Kosiniaka oburzała cała ta dyskusja. Miał wrażenie, że to leśnicy czują się pokrzywdzeni, iż muszą płacić odszkodowania. Nie dostrzegają   zupełnie ciężkiej pracy rolnika i jego uzasadnionych roszczeń. Nie potrafił zrozumieć dlaczego nie zwiększa się ilości odstrzałów skoro populacja zwierzyny ciągle wzrasta. Zwracając się zaś do przedstawiciela Koła „Czapla” skrytykował lekceważący sposób załatwiania roszczeń rolników.

Do tej dyskusji dołączył Przewodniczący RM mówiąc, że był przekonany co do słuszności takiego spotkania. Przysłuchując się jednak wzajemnie kierowanym zarzutom ma wrażenie, że Nadleśniczy  próbują straszyć rolników w myśl powiedzenia „Jest źle, a będzie jeszcze gorzej” . Pokrzywdzonym w tej sytuacji jest rolnik, zatem jego zdaniem, ten który krzywdzi winien szukać rozwiązań. „Dobre rady” typu co i gdzie ma być siane bądź sadzone, by nie narazić uprawiających na straty są niewłaściwe, bo kierowane są do osób które dobrze się na tym znają. Lasy Państwowe nie wyciągają pomocnej dłoni do pokrzywdzonych tylko tłumaczą swoje postępowanie  literą prawa.

Nadleśniczy  Nadleśnictwa Runowo odpierając zarzuty tłumaczył, że Lasy Państwowe należą do Skarbu Państwa i jako takie nie odpowiadają za szkody, a zwierzyna w stanie wolnym jest własnością państwa. Ze swojej strony Nadleśnictwo stara się podpowiadać, co robić aby ograniczyć negatywne zjawisko, co więcej, sami również ponoszą koszty utrzymania zwierzyny w lesie.

Przewodniczący Komisji nie przeczył, iż w tej całej sprawie zapewne swoje racje mają zarówno rolnicy jak i leśnicy. Nie mniej jednak gdyby 50 % szkód wypłacało państwo, to problem nie miałby takiego wydźwięku.

Zaś przedstawicielka Izby Rolniczej sugerowała, by dla poparcia racji rolników Komisja wystąpiła do Ministerstwa z pismem o to aby wysokość odszkodowań odpowiadała cenom rynkowym oraz o to, by szacowania szkód dokonywali niezależni eksperci.         

Tym zakończono dyskusję.

Przewodniczący  Komisji podziękował  wszystkim za udział w posiedzeniu i zamknął obrady.

Prot. L. Halkiewicz, I. Mrozek

 

                                                                  Przewodniczący Komisji

                                                                     /-/  Stanisław Piłka


Wytworzył: SO (20 maja 2008)
Opublikował: Ewa Kiestrzyn (20 maja 2008, 07:53:05)

Ostatnia zmiana: Ewa Kiestrzyn (12 sierpnia 2009, 11:14:02)
Zmieniono: Zmiana katalogu informacji

rejestr zmian tej informacji »


Liczba odsłon: 2331

wersja do zapisu wersja do druku

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.

Zamknij